Biblioteczka powstańcza
Poniższe teksty ukazały się pierwotnie na mediach społecznościowych 160. rocznica Powstania Styczniowego prowadzonych przez Muzeum Historii Polski w ramach obchodów 160 rocznicy Powstania Styczniowego.
Album policmajstra warszawskiego
Pojawienie się fotografii na zawsze zmieniło postrzeganie rzeczywistości. Chwile utrwalone na kliszy upamiętniają epoki, ludzi i wydarzenia. Gdy wybuchło Powstanie Styczniowe wzrosła rola zakładów fotograficznych, a insurgenci chętnie wykonywali pamiątkowe zdjęcia przed wyruszeniem w bój. Dzięki temu dziś dysponujemy pokaźnym zbiorem wizerunków ludzi uczestniczących w zrywie. W 2020 r. nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego ukazał się reprint albumu „Pamiątka buntu od 1860 do 1865 roku”, nie wiadomo dokładnie, kiedy i w jakich okolicznościach powstał. Wiemy natomiast, że należał do rosyjskiego policmajstra warszawskiego barona Płatona Aleksandrowicza Fredericksa, a głównym źródłem wklejonych do albumu fotografii mógł być zasób materiałów ikonograficznych Zarządu Oberpolicmajstra m. Warszawy i Żandarmerii. Właściciel albumu zebrał dziesiątki zdjęć, które dokumentują opór polskiego społeczeństwa wobec władzy carskiej. Jego główną część stanowią wizerunki powstańców styczniowych nazywanych przez autora albumu „buntownikami”. Całość publikacji zawiera ponad 700 zdjęć zaprezentowanych w porządku chronologicznym. Oryginał albumu od 1927 r. znajduje się w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego. Obecne wydanie zostało opracowane naukowo przez prof. Jolantę Sikorską-Kuleszę, która do każdego ze zdjęć przygotowała komentarz historyczny. W trakcie pracy nad wznowieniem albumu udało się także zidentyfikować 200 postaci, których nie podpisano w oryginale. W reprincie zdecydowano się zachować oryginalne parametry publikacji zbliżonej do formatu A3.
By hołd bohaterom nieść
Powstanie Styczniowe było wydarzeniem szczególnym dla „małych ojczyzn”. To właśnie w nich rozgrywały się wydarzenia, które później przeszły do dziejów historii narodowej. Każdy z regionów, w którym toczyły się powstańcze walki, ma swoich lokalnych bohaterów i miejsca pamięci. W historii gmin i powiatów ukrywają się opowieści i wspomnienia, które dziś pielęgnowane są przez lokalnych pasjonatów tematu. Jednym z takim miejsc jest Ojców, gdzie założony pod koniec stycznia 1863 roku obóz, był jednym z najważniejszych miejsc koncentracji powstańców w pierwszych dniach Powstania Styczniowego. Położony w urokliwej dolinie Prądnika, przez kilka tygodni stanowił punkt wypoczynku, szkolenia i organizacji akcji zbrojnych dla oddziałów pod dowództwem Apolinarego Kurowskiego. W 160. rocznicę wybuchu powstania ukazała się publikacja „By hołd bohaterom nieść”, składająca się z 15 artykułów różnych autorów. Materiały zebrane w opracowaniu są efektem konferencji naukowej, która odbyła się w Ojcowie w styczniu 2023 r. Zagadnienia poruszone w książce nawiązywały do biografistyki, pamięci i tradycji oraz militariów dotyczących Ojcowa oraz Doliny Prądnika w latach 1863-1864. Różnorodność tematów podjętych przez autorów sprawia, że publikacja stanowi ciekawą pozycję dla entuzjastów historii i dziejów styczniowej insurekcji w regionie.
Album "Styczniowe"
Album „Styczniowe” przygotowany przez Państwowy Instytut Wydawniczy wpisuje się w tradycję wydawania pamiątkowych publikacji związanych z „okrągłymi” rocznicami ważnych wydarzeń w historii Polski. Album powstał z potrzeby upamiętnienia 160. rocznicy Powstania Styczniowego, a treści, które się w nim znajdują, prezentują różne odcienie powstańczego zrywu. Na publikację składają się dwa eseje: Tomasza Łubieńskiego „Bez barwy i broni” i Jana Marii Kłoczowskiego „Muszle na plaży” oraz antologia, specjalnie napisanych na potrzeby książki, 19 wierszy autorstwa Krzysztofa Koehlera, Karola Samsela, Piotra Wojciechowskiego, Adrianny Szymańskiej, Tomasza Łubieńskiego, Anny Piwkowskiej, Józefa Barana, Piotra Matywieckiego, Tadeusza Dąbrowskiego, Bogusława Kierca oraz ks. Jana Sochonia. Prezentowane rozważania nad dziejami i dziedzictwem Powstania Styczniowego mają zachęcić do podjęcia osobistych refleksji wokół historii walki o niepodległość z lat 1863-1864. Odnoszą się zarówno do romantycznego postrzegania wydarzeń sprzed 160 lat, jak i podejmują polemikę z narodowymi mitami oraz przekonaniami. Publikacja prezentuje najwyższy poziom edytorski. Zamieszczono w niej bogaty materiał ilustracyjny m.in. reprodukcje słynnych grafik Artura Grottgera oraz wizerunki powstańców. Całość wydano na papierze kredowym w twardej oprawie z obwolutą.
Broń strzelecka Powstania Styczniowego
Belgijczyki a może sztucće? Colt czy Lefaucheux? Karabiny czy dubeltówki? Każdy, kto poznaje historię Powstania Styczniowego, od razu zauważa, że powstańczy arsenał był naprawdę bogaty i różnorodny. Pozostaje jednak pytanie, jak bardzo pisemne relacje weteranów, zachowane w muzeach artefakty czy materiał fotograficzny oddają realia pola walk z lat 1863-1864? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć dr Michał Górny. Publikacja Michała Górnego, który od wielu lat profesjonalnie zajmuje się prowadzeniem interdyscyplinarnych badań historycznych i archeologicznych, zabiera nas w niezwykłą podróż na pola bitew i potyczek Powstania Styczniowego, podczas której poznamy rodzaje broni strzeleckiej używanej przez powstańców. Powstańcze militaria zostały zaprezentowane w książce, nie tylko poprzez szczegółową analizę pisemnych relacji uczestników walk, ale także wyniki wykopalisk archeologicznych z pól bitewnych lat 1863-1864. Publikację tworzą dwie części, które obejmują zagadnienia teoretyczne oraz praktyczne. Całość uzupełniają bardzo obszerne aneksy, na które składają się katalogi militarnych zabytków oraz fotografie powstańców. Szczegółowa analiza archeologiczno-historyczna, którą przeprowadził autor, pozwala po raz pierwszy na tak szczegółową prezentację powstańczej broni palnej. Nikt, kto będzie się zajmował w przyszłości analizą powstańczej broni, nie może pominąć pracy dr. Michała Górnego.
Wyprawa Apolinarego Kurowskiego ...
Praca profesora Dariusza Nawrota przedstawia historię jedynego obszaru Królestwa Polskiego – Zagłębia Dąbrowskiego, które w początku Powstania Styczniowego zostało całkowicie wyzwolone od władzy rosyjskiej. Narracja autorska rozpoczyna się od krótkiego rysu historycznego Zagłębia w czasie przygotowań do wybuchu powstania narodowego. Kolejne rozdziały koncentrują się na postaci Apolinarego Kurowskiego oraz obozie powstańczym w Ojcowie. W dalszej części pracy przedstawiono słynne akcje Kurowskiego na Maczki oraz Sosnowiec, podczas których powstańcom udało się zdobyć znaczne środki pieniężne oraz broń od Rosjan. Osobną część książki przedstawia historię trzech tygodni sprawowania władzy administracyjnej przez Rząd Narodowy na wyzwolonym obszarze. Pod kontrolą powstańców znalazły się dwie nitki Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, a powstańcze władze sprawdzały paszporty i prowadziły kontrole celne. Całość zamyka barwny opis bitwy pod Miechowem (17 lutego 1863 r.), która zakończyła się krwawą klęską wojsk powstańczych. Przegrana spowodowała, że powstańcy musieli wycofać się ze wcześniej zdobytych terenów, które w krótkim czasie znalazły się ponownie w rękach zaborcy. Publikację uzupełniają starnne dobrane zdjęcia i grafiki prezentujące najważniejszych bohaterów oraz wydarzenia opisywane w książce.
Szable Powstańców Styczniowych
Janusz Jarosławski jest pasjonatem historii, który od lat publikuje książki dotyczące broni białej. Z okazji 160. rocznicy Powstania Styczniowego przygotował album przekrojowo opisujący szable, których używali powstańcy w trakcie walk z wojskami carskimi. Największym atutem publikacji są starannie wykonane zdjęcia broni, na których widać nawet najmniejsze detale. Każdy z przedstawionych przez autora eksponatów został przez niego szczegółowo opisany. Oprócz kwestii technicznych, zaprezentowane zostały ciekawostki związane z danym egzemplarzem lub historią jego właściciela. Szable opisane przez Jarosławskiego znajdują się w zbiorach m.in. Muzeum Wojska Polskiego, Muzeum Narodowego w Krakowie czy Muzeum Niepodległości. Wszystkie są pochodzenia polskiego, austriackiego, pruskiego, francuskiego oraz rosyjskiego. Integralną część publikacji stanowi rys historyczny odwołujący się do Powstania Styczniowego. Jarosławski omawia zagadnienia związane z Żuawami Śmierci, formacją kosynierów, czy roli kobiet w powstańczym zrywie. Autor zamieścił w swojej pracy także liczne reprodukcje obrazów oraz fotografii związanych z omawianym zagadnieniem.
Powstanie Styczniowe. Fakty znane i nieznane
Jacek Jaworski, badacz historii militarnej wziął na swój warsztat badawczy mało znane epizody z Powstania Styczniowego. Czego ciekawego dowiemy się, sięgając po książkę jego autorstwa? Autor skupił się na przedstawieniu militarnych aspektów walki powstańczej z lat 1863-1864. W jego opowieści znajdziemy rozdziały poświęcone zagranicznym ochotnikom, formacjom ułanów czy kosynierów, oraz ciekawe refleksje wokół broni używanej na polach bitew i potyczek czy formowaniu powstańczych orkiestr. Konstrukcja książki opiera się na autonomicznych rozdziałach, co pozwala na lekturę w dowolnej kolejności. Publikacja zachowuje właściwe proporcje pomiędzy chęcią przedstawienia czytelnikowi mało znanych epizodów Powstania Styczniowego w atrakcyjnej formie (narracyjnej i wizualnej) a naukowym podejściem do omawianych zagadnień. Całość uzupełnia bardzo ciekawy materiał ilustracyjny, obejmujący fotografie z epoki, rysunki przedstawiające wojska powstańcze czy autorskie rekonstrukcje sztandarów oraz uzbrojenia. W narracji Jacka Jaworskiego, prezentowane są fakty, poparte solidną kwerendą źródłową wraz z wykorzystaniem najnowszej literatury. Autor, swoje osobiste oceny, ogranicza do niezbędnego minimum, tym samym, pozwalając czytelnikowi na ukształtowanie własnej opinii na temat danego wydarzenia czy podejmowanych przez powstańców decyzji. Publikacja Jacka Jaworskiego w doskonały sposób pokazuje, że historia Powstania Styczniowego jest nieustanną podróżą w przeszłość, którą każde pokolenie badaczy i pasjonatów odbywa na nowo.
Powstanie Styczniowe (1863-1864)
Wspomnienia Emilii ze Szwarców Heurichowej (1819-1905) i jej córki Teodory z Heurichów Kiślańskiej (1844-1920) z czasów powstania styczniowego
Bitwy i potyczki powstania styczniowego w lubelskiem i na Podlasiu
Wydana w 1913 r. praca Stanisława Zielińskiego poświęcona bitwom i potyczkom Powstania Styczniowego, była pierwszą próbą naukowego uporządkowania powstańczych walk z siłami rosyjskimi. W ciągu 100 lat od wydania jego pracy, ukazało się sporo nowych książek, których autorzy, czerpiąc z dziedzictwa Zielińskiego, przygotowywali na podstawie nowych źródeł i materiałów kolejne publikacje dotyczące potyczek i bitew Powstania Styczniowego. Jedną z takich książek jest praca Zdzisława Bielenia, który przygotował ciekawą monografię dotyczącą walk powstańczych w dwóch województwach – lubelskim i podlaskim. W publikacji został zachowany układ chronologiczny starć, opis sił obu stron, lokalizację oraz przebieg walki. Autor sięgnął do źródeł polskich i rosyjskich, korygując lub uzupełniając informacje o danych bitwach czy potyczkach. Integralną część publikacji stanowi rozbudowany wstęp, w którym autor prezentuje charakterystykę wojsk powstańczych oraz rosyjskich. Omówione zostały także kwestie związane ze społeczeństwem województw lubelskiego i podlaskiego w przededniu powstania oraz w jego trakcie. Całość uzupełnia m.in. interesujący aneks, w którym autor przedstawia także bitwy i potyczki, które mają charakter „wątpliwy, niedostatecznie udokumentowany oraz imaginacyjny”.
Śladami ks. Brzóski
Powstali 1863-64. Katalog wystawy Muzeum Historii Polski
„Powstali 1863–64” to katalog towarzyszący plenerowej wystawie multimedialnej, przygotowanej przez Muzeum Historii Polski, upamiętniającej Powstanie Styczniowe. Ta bogato ilustrowana publikacja została podzielona na 17 wątków tematycznych, które poruszają m.in. takie zagadnienia jak rola kobiet w powstaniu, udział zagranicznych ochotników, stosunek chłopów do walk niepodległościowych oraz upamiętnienie weteranów Powstania Styczniowego przez władze odrodzonej Rzeczypospolitej po 1918 roku. Jednym z wyjątkowych elementów katalogu jest zdjęcie kwiatu nieśmiertelnika, który w 1913 roku, podczas obchodów 50. rocznicy wybuchu powstania w Poznaniu, został skonfiskowany przez władze pruskie. W tamtym czasie społecznicy zachęcali Polaków do przypinania tego symbolicznego kwiatu 22 stycznia, jako wyrazu pamięci o bohaterach. Choć nieśmiertelnik był subtelnym symbolem, pruska policja aktywnie utrudniała jego dystrybucję. Jeden z zarekwirowanych kwiatów przetrwał jednak w raporcie policyjnym i zachował się do dziś, stanowiąc niezwykłą pamiątkę historyczną. Katalog został wydany na eleganckim papierze kredowym, wzbogacony licznymi fotografiami, wizerunkami powstańców, grafikami, obrazami oraz fragmentami artykułów z ówczesnej prasy. W publikacji znajdują się również starannie wyselekcjonowane cytaty, fragmenty wspomnień uczestników powstania i dokumentów z tamtego okresu. Całość tworzy przystępne, ale rzetelne kompendium wiedzy o Powstaniu Styczniowym, które w idealnych proporcjach łączy merytoryczny przekaz z popularnonaukową formą. To wartościowa publikacja zarówno dla pasjonatów historii, jak i osób dopiero rozpoczynających swoją przygodę z tematyką powstańczą.
Szabla Kality
„W imię Boga dobądź szabli A moskali wezmą diabli” – taki ciekawy napis można znaleźć na pamiątkowej szabli, która została ofiarowana przez przyjaciół jednemu z powstańczych dowódców – Karolowi Kalicie de Brenzenheimowi, ps. „Rębajło”. Z pewnością słowa te nie były napisane na próżno, ponieważ „Rębajło” był jednym z najlepszych dowódców powstańczych, którzy odnieśli kilka zwycięstw nad wojskami Moskali. Wymieńmy tutaj bitwę pod Iłżą, w której Rosjanie ponieśli dotkliwą porażkę w starciu z jego oddziałem. Prezentowana na zdjęciu szabla została wykonana w 1864 r. Oprócz ciekawego napisu zachęcającego do walki z Rosjanami, został na niej umieszczony wizerunek Matki Bożej z napisem „Pod Twoją Obronę Uciekamy Się”. Długość szabli wynosi 840 mm, natomiast w pochwie 860 mm. Artefakt jest przechowywany w Muzeum Narodowym w Krakowie. Do Karola Kality należała także inna szabla, która znajduje się w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego. Oprócz podobnego wizerunku Matki Bożej, zamieszczono na niej także podobiznę Tadeusza Kościuszki. Obie postacie są inkrustowane złotem. Zamieszczono także ciekawy napis, który brzmi „W Twoją dzielną bitną dłoń- wdzięczni bracia dają broń – bij jak dotąd dzielnie wroga – za Ojczyznę w imię Boga”. Szabla jako upominek została ofiarowana „Rębajle” według zamieszczonego na niej opisu przez „życzliwych rodaków” w 1864 r.
Zdjęcie Żuawów Śmierci
Pewnego kwietniowego dnia 1863 roku grupka weteranów bitew pod Chrobrzem i Grochowiskami postanowiła uwiecznić swoje wizerunki na grupowej fotografii. Kilkanaście osób udało się w tym celu do słynnego krakowskiego fotografa Walerego Rzewuskiego (1837–1888), który wykonał jedno z najsłynniejszych zdjęć z czasów Powstania Styczniowego. Zdjęcie Żuawów Śmierci, przez pewien czas było uważane za pierwsze polskie zdjęcie wojenne. Grupą insurgentów byli żuawi śmierci, którzy na potrzeby fotografii wystąpili w swoich charakterystycznych czarnych mundurach z białym krzyżem na piersi oraz czerwonymi fezami na głowach. Zdjęcie zatytułowane „Żuawi skubiący gęś” lub „Żuawi w obozie” zostało wykonane na podwórzu domu Adama Stattlera przy ul. Wesołej 29 w Krakowie. O tym, jak powstał zdjęcie żuawów, wspominał Stanisław Grzegorzewski, jeden z fotografowanych. Oto fragment jego relacji: „W tym czasie około Wielkiejnocy, przyszło któremuś z kolegów na myśl, abyśmy my żuawi, dali się fotografować w grupie. Tak się też stało. Walery Rzewuski, ówczesny krakowski fotograf, artysta i zacny patriota, przyjął myśl przychylnie i odfotografował nas, zdaje mi się, cztery razy na swoim podwórzu, ustawionych w grupach, niby po obozowemu. Na pamiątkę otrzymał każdy po jednym egzemplarzu każdej grupy, a reprodukcję jednej z dwóch, które jeszcze posiadam, zamieszczam w tej książeczce”.
Kosowóz
Idée fixe Ludwika Mierosławskiego były kosowozy jego autorstwa. Pierwszy dyktator Powstania Styczniowego łożył ogromne środki finansowe, aby zrealizować swój pomysł „innowacyjnej” broni, która miała dokonać przełomu na polach powstańczych bitew. Pierwszy debiut tego „czołgu” miał miejsce już w 1848 r., w trakcie Powstania Wielkopolskiego. Już wówczas okazało się, że te dziwaczne machiny są właściwe bezużyteczne na polu walki. Mierosławski pozostał jednak głuchy na wszelkie słowa krytyki dotyczącego jego „niezwykłego” dzieła. Obejmując urząd dyktatora, powrócił do realizacji swojego pomysłu. Zamiast zająć się dowodzeniem, jego myśli i energię pochłaniała konstrukcja kosowozu, która była dla niego absolutnym priorytetem. Nieukończona „machina bojowa” nigdy nie została używa w walce z Rosjanami. Została porzucona po przegranej bitwie pod Krzywosądzem, a następnie doszczętnie zniszczona przez miejscowych chłopów. Jak wyglądał kosowóz? Był to pojazd, w którego wnętrzu mogło pomieścić się najprawdopodobniej 16 osób. Ochronę stanowiły materace, ścianki oraz tornistry-tarcze. Główną broń stanowiły wystające z bocznych burt kosy oraz obsadzone na drągach bagnety z przodu i tyłu wozu. Dodatkowe uzbrojenie miały stanowić karabiny umieszczone w środku tej wojennej machiny. Siłą napędową koswozów były osoby, które znajdowały się w środku machiny. Użycie bojowe „kosowzów” celnie podsumował Jacek Jaworski, pisząc: „Szlachetne mimo wszystko wysyłki Mierosławskiego oraz jego dziwolągi nie liczyły się z realiami pola bitwy, nie uwzględniały działania artylerii, odbierały żołnierzom swobodę ruchów i manewrów i jako takie stanowiły objaw przesadnej wyobraźni, uczciwego i bez skazy w prywatnym życiu, generała”.