O dzielnych słowiańskich wojownikach w nowej odsłonie – Felieton
O DZIELNYCH SŁOWIAŃSKICH WOJOWNIKACH W NOWEJ ODSŁONIE – „KAJKO I KOKOSZ. ZŁOTA KOLEKCJA” TOM 1.
Nie będę ukrywał, że oprócz pasji czytania różnych książek na temat historii, jednym z moich ulubionych hobby jest lektura komiksów. Historie obrazkowe, mają dla mnie wymiar sentymentalny. Wspólne czytanie komiksów z moimi rodzicami, są dla mnie jednymi z najmilszych wspomnień z najmłodszych lat. W mojej opinii komiksy mają niezaprzeczalną wartość edukacyjną i świetnie działają na wyobraźnię najmłodszych. Chciałbym do czasu do czasu na łamach mojego bloga na FB, publikować recenzje komiksów, które nadają się do wspólnej lektury w rodzinnym gronie. Dzisiaj chciałbym napisać kilka słów o klasyce polskiego komiksu, którym jest „Kajko i Kokosz” Janusza Christy.
Dane szczegółowe:
Autor: Janusz Christa
Wydawca: Egmont Polska
Rok wydania: 2021
Okładka: twarda
Liczba stron: 160
W przyszłym roku będziemy obchodzić 50-lecie powstania serii komiksów o dzielnych słowiańskich wojach, którzy byli poddanymi księcia (a w późniejszych odcinkach – kasztelana) Mirmiła. Pierwszy tom przygód Kajko i Kokosza, ukazywał się w odcinkach od 1972 r. w trójmiejskiej popołudniówce „Głos Wybrzeża”. Pierwotny tytuł komiksu, który był publikowany na łamach gazety brzmiał „Złote prosie”. Później, gdy dzieło Janusza Christy było kolportowane w łódzkim „Expressie Ilustrowanym” występujące w komiksie słowo „prosie” zamieniono na „puchar” aby … nie poruszać drażliwego tematu niedoboru mięsa w PRL. Publikacji nadano także nowy tytuł, którym było „Złoto Mirmiła”. Obecnie komiks funkcjonuje pod nazwą „Złoty puchar”, co jest oczywiście nawiązaniem do głównego artefaktu (należącego do Mirmiła pucharu o kształcie świnki), wokół którego rozgrywa się cała fabuła komiksu, o której warto (bez spojlerów) w tym miejscu napisać kilka słów.
Książe Mirmił zmaga się z plagą kur, za którą ma być odpowiedzialna ciotka Kokosza – czarownica Zielacha (w późniejszych odcinkach – Jaga). Nie mogąc znieść gdakania drobiu (i nie tylko tego), książę wygania czarownicę ze swojego grodu. Szybko jednak przyjdzie pożałować mu swojego czynu. Jego ukochana żona Lubawa, grozi opuszczeniem swojego samolubnego męża i udaniem się do swojej matki. Zrozpaczony Mirmił wzywa do siebie swoich najdzielniejszych wojowników, oskarża ich o brak troski o starszą kobietę (sic!) i nakazuje sprowadzić ją z powrotem. Gdy Kajko i Kokosz udają się do chatki Zielachy, do grodu przyjeżdża tajemnicza gromada cudzoziemskich rycerzy Czarnych Trójkątów. W trakcie uczty na cześć gości, w której mocy trunek leje się strumieniami, dochodzi do tajemniczego zniknięcia pamiątki rodzinnej księcia – złotego pucharu. Załamany Mirmił poodpada na zdrowiu, a Kajko i Kokosz wyruszają na poszukiwania zaginionego artefaktu.
Główny wątek fabularny rozkręca się dosyć powoli. Akcja nabiera zdecydowanie szybszego tempa, gdy dochodzi do pierwszych konfrontacji z rycerzami Czarnego Trójkąta, którzy są nawiązaniem do postaci Krzyżaków z XIII w. Wzajemne zmagania rozgrywają się na polu dyplomacji, i potyczek zbrojnych, a nierzadko również za pomocą podstępu i celowego wprowadzania w błąd swojego przeciwnika. Osobiście najbardziej urzekły mnie utarczki słowne, których w komiksie nie brakuje i pokazują w humorystyczny sposób polskie wady i stereotypy. Nie brakuje także licznych nawiązań do polskiej kultury oraz historii. Omówmy kilka z przykładów.
Jak wspomniano wyżej, głównym przeciwnikiem Kajko i Kokosza są rycerze Czarnego Trójkąta, które od razu mogą skojarzyć się czytelnikowi z Krzyżakami, którzy przybyli na polskie ziemie w XIII w. Czarne Trójkąty, według słów Mirmiła mieli: „bronić nas przed wrogami, by uczyć nas kultury i cywilizacji”, co wprost nawiązuje do sytuacji sprowadzenia zakonu Krzyżaków przez księcia Konrada Mazowieckiego, któremu mieli pomóc w walce z pogańskimi plemionami Prusów. Szybko jednak „pomoc” okazała się de facto niedźwiedzią przysługą, o czym boleśnie przekonał się komiksowy Mirmił i jego poddani. Warto dodać, że oprócz biało-czarnych mundurów, można też zauważyć drobny detal, który jest umieszczony na czubkach hełmów oficerów Czarnych Trójkątów. Znajdują się tam wrona (lub orzeł?), przez co hełm przypomina słynną pikielhaubę – symbol niemieckiego militaryzmu.
Christa w kadrach swojego komiksu przemyca również rzeczywistość, w której przyszło mu żyć i tworzyć swoje dzieła. Scena wizyty u króla, która wymaga załatwienia mnóstwa formalności, przypomina wizytę w urzędzie, w którym jest się odsyłanym od jednego okienka do drugiego (s.115-117). Przy okazji Christa czynami swoich bohaterów, pokazuje ciekawy sposób w jaki można „załatwić” pilną sprawę bez czekania w kolejce … (nie polecam jednak takie rozwiązania stosować w realnym życiu!). Autor komiksu pokazuje również polską skłonność do nieustannego narzekania (s.56) czy upodobanie do napojów wysokoprocentowych, które niekonieczne są dobre dla zdrowia i samopoczucia (s.20). Ba, nie brakuje nawet drobnego nawiązania do spraw ekologicznych! (s.111).
Obecne wydanie „Złotego Pucharu” jest pierwszym z tomów jubileuszowej edycji z okazji 50-lecia serii Kajko i Kokosz. Wydanie komiksu jest po prostu przepiękne. Twarda oprawa, kredowy papier oraz poprawiona kolorystyka komiksu robi duże wrażenie. Tytułowy „Złoty puchar” został zamieszczony w pierwotnej wersji gazetowej z odcinkami, które nie były wcześniej publikowane w poprzednio wydanych albumach. Na stronach komiksu, zachowano kadrowy układ odcinków (łącznie 243), które ukazywały się w takiej formie w gazetach (numery poszczególnych odcinków zostały zaznaczone w kadrach). Wstęp do tego pięknego albumu napisała wnuczka twórcy Kajko i Kokosza, Paulina Christa prezes fundacji „Kreska” im. Janusza Christy. Wspomnienia pani Pauliny pokazują polskiego rysownika z ludzkiej strony, jako kochającego dziadka i troskliwego człowieka.
Bardzo ciekawym dodatkiem jest obszerny tekst Krzysztofa Janicza (autor bloga „Na plasterki”, który dotyczy twórczości Janusza Christy) pt. „Ramki i kontury – To są tylko niesprawdzone naukowo hipotezy!”. Tekst p. Janicza składa się z biografii autora Kajko i Kokosza oraz jest bardzo obszerną analizą jego komiksowej twórczości. Artykuł zawiera mnóstwo ciekawostek o inspiracjach Christy w tworzeniu postaci dzielnych słowiańskich wojowników. Całość została opatrzona dużą ilością materiału ilustracyjnego, który zawiera m.in. prywatne zdjęcia i materiały od Janusza Christy oraz skany oryginalnych pasków komiksowych, które ukazywały się w prasie. To arcyciekawe źródło na temat twórczości rysownika, stanowiące świetne uzupełnienie tytułowego komiksu i pozwala na odkrycie wielu ciekawostek, które mogły umknąć w trakcie lektury.
„Kajko i Kokosz” to klasyka polskiego komiksu, który mimo wielu lat od premiery, wciąż może stanowić świetne źródło rozrywki dla starszych jak i młodszych czytelników. „Kajko i Kokosz. Złota Kolekcja” to wyjątkowe wydanie, które z pewnością warto posiadać w swoich komiksowych zbiorach.
Przekaz Janusza Christy, który został zamieszczony na kartach jego prac, zupełnie się nie zestrzał. Pisząc krótko – dalej bawi i uczy kolejne pokolenia, które ciągle odkrywają coś nowego w jego twórczości. Z niecierpliwością czekam na kolejne tomy serii (planowanych jest sześć), aby nie tylko odświeżyć sobie przygody Kajko i Kokosza w nowej formie, ale także odkryć nowe tajemnice, które nie były mi wcześniej znane.
Komiks do napisania felietonu otrzymałem dzięki życzliwości p. Magdaleny Łazur z EGMONT, za co składam serdeczne podziękowania.