logo

„Odszukaj dziadka w…”, czyli gdzie i jak szukać informacji o naszych przodkach

ODSZUKAJ DZIADKA W… – WYWIAD

Zainteresowanie historią lokalną i dziejami rodziny przeżywa dziś swoisty renesans. Coraz więcej osób decyduje się na poszukiwanie informacji o swoich przodkach, aby przygotować drzewo genealogiczne. O tym jak zacząć i w jakich źródłach historycznych szukać rozmawiamy z Kamilem Kartasińskim, historykiem, który niedawno opublikował książkę „Odszukaj dziadka w….”, będącej swoistym poradnikiem mającym ułatwić proces układania historycznych puzzli w całość.

Magdalena Mikrut-Majeranek: W ciągu ostatnich kilku lat zainteresowanie historią przeżywa swoisty rozkwit. Coraz więcej osób decyduje się na poszukiwanie informacji o swoich przodkach, aby stworzyć drzewo genealogiczne i odkryć rodzinne historie. Skąd to wynika?

Kamil Kartasiński: Cóż może być bardziej pasjonującego jak odtworzenie historii własnej rodziny? Każdy z nas od dzieciństwa obcuje z jakimś rodzinnymi historiami, opowieściami czy anegdotami. Historię własnej rodziny, poznajemy wpierw dzięki ustnym relacjom naszych najbliższych. Później oglądamy rodzinne zdjęcia, dokumenty czy pamiątki, które skłaniają do zadawania pytań o przeszłość naszych przodków. Rozpoczynamy poszukiwania, ponieważ jesteśmy ciekawi. Interesuje nas to, czemu nasz dziadek na zdjęciu prezentuje się w obcym mundurze. Dlaczego świadectwo szkolne naszej prababci jest napisane cyrylicą? Poza tym żyjemy w czasach, gdy chcemy wszystko weryfikować, namacalnie sprawdzać, mieć 100 % pewność, że coś miało miejsce. Same opowieści i rodzinne pamiątki już nam nie wystarczają. Chcemy czegoś więcej, dlatego tak wiele osób decyduje się na poszukiwania genealogiczne. Czy na własną rękę, czy za pomocą dziesiątek firm zajmujących się tą tematyką. Poza tym rozwój nowych technologii, zdecydowanie większa otwartość instytucji archiwalnych oraz powszechna digitalizacja sprzyja prowadzeniu takich badań. Badań, które potrafią wciągnąć na lata i być wspaniałą przygodą w poszukiwaniu informacji, tak naprawdę o nas samych.

M.M.: Wiek XX to burzliwe czasy. Polacy walczyli wówczas na kilku frontach. Wielu nigdy nie wróciło do domu z wojen, czy z powstań. Gdzie zatem można szukać informacji o naszych krewnych, aby dowiedzieć się jak potoczyły się ich losy?

K.K.: Gdybym miał wymienić wszystkie archiwa, nasza rozmowa mogłaby trwać parę dobrych godzin, a i tak nie omówilibyśmy wszystkiego. Wspomnijmy jednak chociaż kilka z nich. Przede wszystkim koniecznie należy przejrzeć zbiory Centralnego Archiwum Wojskowego przy Wojskowym Biurze Historycznym im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego. Archiwum zawiera mnóstwo ciekawych dokumentów dotyczących wojskowej służby Polaków w XX wieku. Interesujące zbiory posiada Centralne Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu oraz archiwa Instytutu Pamięci Narodowej. Na pewno warto też przeprowadzić kwerendy w lokalnych oddziałach Archiwów Państwowych.Jeżeli chodzi o zagraniczne archiwa, to wypowiem się tylko na temat niemieckich oraz brytyjskich, z których sam osobiście korzystałem. Osoby poszukujące służby swoich przodków w armii niemieckiej, muszą zapoznać się ze zbiorami Archiwum Federalnego (Bundesarchiv). Natomiast przy brytyjskim Ministerstwie Obrony znajduje się instytucja odpowiedzialna za służbę polskich żołnierzy PSZ na Zachodzie pod operacyjnym dowództwem brytyjskim (Ministry of Defence APC Disclosures 5 (Polish) RAF Northolt). Warto również przeprowadzić kwerendy w archiwach Czerwonego Krzyża.

M.M.: Czy do ksiąg wieczystych przechowywanych w parafiach, bądź dokumentów w archiwach każdy może mieć dostęp? W jaki sposób osoby poszukujące informacji mogą tam dotrzeć?

K.K.: Jeżeli chodzi o archiwa państwowe, to po złożeniu odpowiednich wniosków (dostępnych na stronach internetowych) oraz umówieniu terminu wizyty, każdy może bez problemu z nich korzystać. W przypadku archiwów kościelnych, z mojego własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że bardzo różnie to wygląda. Archiwa archidiecezjalne działają mniej więcej na podobnej zasadzie jak państwowe – wypełniamy wymagane formularze i możemy korzystać ze zbiorów. Jeżeli chodzi o archiwa parafii czy klasztorów, mogę szczerze powiedzieć, że tutaj wiele zależy przede wszystkim od naszych osobistych relacji z proboszczem czy przeorem oraz ich podejścia do naszych archiwalnych badań.

M.M.: Dziś, z uwagi na digitalizację archiwaliów, ważnym źródłem, z którego można czerpać wiedzę na temat historii rodziny jest Internet, w którym znajdziemy wiele portali z bazami danych. Gdzie warto zajrzeć?

K.K.: Bazy internetowe, które zawierają ciekawe dane, i w których możemy znaleźć informacje o swoich przodkach ciągle powstają i trudno obiektywnie wymienić chociaż kilka z nich. Dla osoby, która rozpoczyna poszukiwanie swoich korzeni, chciałbym polecić na początek portal oraz miesięcznik internetowy. Pierwszy z nich to „Szukaj w archiwach”, który zawiera miliony skanów różnych dokumentów przechowywanych w Polsce i na świecie. W specjalnej wyszukiwarce zamieszczonej na witrynie, możemy wpisać imię i nazwisko osoby przez nas poszukiwanej z nadzieją, że znajdziemy jakiś ciekawy dokument jej dotyczący. „More Maiorum. Miesięcznik genologiczny” to z kolei bardzo ciekawa internetowa publikacja, która publikuje artykuły dotyczące badań genealogicznych.

M.M.: Wiele osób zainteresowanych rodzinną genealogią nie ukończyło studiów historycznych, ale rekonstrukcja dziejów rodu to ich ogromna pasja, jednak brak przygotowania merytorycznego może nieco utrudnić sprawę. Czy jest jakiś złoty przepis na to, jak skutecznie przeszukiwać archiwa w poszukiwaniu potrzebnych nam informacji? Co sprawdzać najpierw?

K.K.: Zacząć od porządków we własnym domu! Dokumenty osobiste, odznaczenia, dyplomy, zaświadczenia czy zdjęcia to doskonałe źródła, które pozwalają całkiem sporo dowiedzieć się o historii swoich przodków. Takie same kwerendy warto również przeprowadzić u pozostałych członków rodziny, którzy mogą posiadać interesujące nas materiały. Nazwijmy to „kwerendą rodzinną”, która jest niezbędna, aby rozpocząć jakąkolwiek sensowne poszukiwania w archiwach. Pamiątki i dokumenty rodzinne same wskażą nam potencjalne obszary naszych badań. Koniecznie jest ustalenie podstawowych danych o poszukiwanej osobie – imienia, nazwiska, datę i miejsce urodzenia, imiona rodziców (panieńskie nazwisko matki), datę i miejsce zgonu. Takie dane, oprócz wiadomości ze strony naszej rodziny, uzyskamy przez Urzędy Stanu Cywilnego czy w księgach parafialnych.Trzeba zawsze zaczynać od najbardziej podstawowych rzeczy, aby potem przechodzić do coraz bardziej szczegółowych. Zebrany przez nas materiał warto uporządkować w postaci osi życia – zapisując na niej najważniejsze daty, wydarzenia oraz źródła pozyskania danego materiału. Złotego sposobu na poszukiwania nie ma. Należy być po prostu wytrwałym i prowadzić kwerendy, nawet tam, gdzie jest tylko 1 % szansy na zalezienie czegoś nas interesującego.

M.M.: Niedawno ukazała się Twoja najnowsza publikacja pt. „Odszukaj dziadka w…”, w której uchylasz rąbka tajemnicy i zdradzasz gdzie można znaleźć informacje na temat naszych przodków. Skąd pomysł na napisanie akurat takiej książki? O czym traktuje i jak długo trwały prace nad jej przygotowaniem?

K.K.: Niniejszy poradnik jest pokłosiem licznych spotkań autorskich wokół mojej książki „Chłopak z Wehrmachtu. Żołnierz Andersa”, nad którą Histmag.org sprawuje patronat. Opowiadając o losach moich bohaterów, którzy służyli w różnych formacjach wojskowych na przestrzeni ostatnich stu lat, niejednokrotnie słyszałem pytanie: Gdzie mogę znaleźć informacje o moim dziadku?. Zauważyłem wtedy, że pomimo upływu 80 lat od wybuchu II wojny światowej, mnóstwo osób chciałoby poznać wojenne losy swoich przodków, ale nie wie, od czego zacząć. Mając już pewne doświadczenie, zdobyte przy kilkuletniej pracy nad książką, postanowiłem stworzyć praktyczny poradnik, którego samo napisanie zajęło mi dosłownie dwa tygodnie. Zawiera on informacje o najważniejszych archiwach polskich, brytyjskich oraz niemieckich, w których można odnaleźć dziesiątki danych o przebiegu służby wojskowej Polaków w burzliwym XX wieku.

Dziękujemy za rozmowę!