Filip II Król nieprzezorny
Filip II Król nieprzezorny - Recenzja
Dane szczegółowe: |
Autor: Geoffrey Parker |
Wydawca: Państwowy Instytut Wydawniczy |
Rok wydania: 2021 |
Okładka: Twarda |
Liczba stron: 568 |
Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości p. Magdaleny Lasi z Państwowego Instytutu Wydawniczego , za co składam serdeczne podziękowania.
„W ciągu pięćdziesięciu pięciu lat panowania Filip był w stanie podjąć tak wiele decyzji dotyczących tak różnorakich kwestii tylko dzięki licznym przymiotom ciała i ducha: inteligencji, dobrej pamięci, wytrzymałości na długą i ciężką pracę, regularnym ćwiczeniom fizycznym i umiarkowaniu we wszystkim, co robił. Za efektywnością krył się jednak zaskakujący brak dyscypliny w ustalaniu priorytetów” (s.150)
„Świat to za mało”. Nie jest to bynajmniej jeden z tytułów filmów z Jamsem Bondem, ale motto monarchii Filipa II, które zostało wybite na medalu upamiętniającym unię iberyjską. Kim był habsburski władca, który rządził pierwszym w historii imperium, nad którym nie zachodziło słońce?
Filipa II (1527-1598) historycy obok jego ojca Karola V, zaliczają do tzw. „Habsburgów większych”, dla podkreślenia ich wybitnych zasług dla dynastii. Biografia hiszpańskiego władcy, autorstwa angielskiego historyka Geoffreya Parkera, ukazała się po raz pierwszy w 1978 r. (polskie wydanie nakładem PIW – 1985). Po odkryciu nowych dokumentów, zawierających m.in. notatki osobiste króla, Parker postanowił zaktualizować swoje dzieło, kreśląc bardziej dogłębny i wyrazisty obraz władcy, który przez ponad pół wieku sprawował władzę nad jednym z największych imperiów w historii.
Dzieje Filipa II poznajemy od chwili jego poczęcia w Sewilli w 1526 r., aż po 1603 r., gdy kilkanaście osób zebranych pod wsią Paracuellos de Jarama (niedaleko Madrytu) miało być świadkiem wstąpienia duszy władcy do nieba. W prowadzonej przez siebie narracji, brytyjski historyk bardzo zręcznie łączy ze sobą wątki polityczno-społeczno-kulturowe z przedstawieniem hiszpańskiego monarchy jako „zwykłego” człowieka. Czytelnik może poczytać o tym, jakim Filip II był ojcem i mężem, jakie miał hobby, dlaczego przywiązywał taką dużą wagę do higieny osobistej lub jakie lubił czytać książki. Portret władcy, który został zaprezentowany w publikacji jest wielowymiarowy. Umiejętne przeplatanie przez angielskiego historyka wątków związanych z publiczną służbą władcy i jego życiem prywatnym sprawiają, że dzieło Parkera czyta się błyskawicznie. Autor ma świetne pióro, a o swoim głównym bohaterze pisze z prawdziwą pasją, zachowując przy tym obiektywizm.
„Z dręczącej króla ambicji, by „postępować jak należy”, wyewoluował system rządów, który porównać można do panoptykonu, gdzie pełny obraz widzi tylko osoba ustawiona w samym środku. Miało to oczywiste plusy dla centralnej postaci, lecz stwarzało też szereg niebezpieczeństw. Monarcha jest jak szef firmy – jego nadrzędnym zadaniem jest wytyczyć jasne cele dla swojej organizacji, zaplanować sposoby ich realizacji, a następnie monitorować bieżącą sytuację i w razie potrzeby dostosowywać plan do okoliczności” (s.365)
Pierwsze myśli jakie przychodzą mi po przeczytaniu tej niezwykłej książki, dotyczą kwestii sprawności w zarządzaniu i umiejętnym planowaniu swoich działań. Ustalanie określonych przez siebie priorytetów, kategoryzacja celów, szanowanie swojego czasu i sztuka odmawiania to niezwykłe ważne cechy, bez których trudno jest w życiu coś osiągnąć. Dlaczego o tym piszę? Bynajmniej nie po to, aby zabawić się w mówcę (a raczej pisarza) motywującego, ale zwrócić uwagę na jeden istotny szczegół, który dotyczy postaci Filipa II.
Hiszpański monarcha to postać, która trudno jednoznacznie ocenić. Obok licznych przymiotów osobistych, posiadał tyle samo wad. Niezwykle pracowity, religijny, dbający o każdy detal, a zarazem nie potrafiący oddzielić spraw ważnych od błahych, melancholijny i niezbyt kierujący się racjonalnymi przesłankami w podejmowaniu najważniejszych decyzji mających wpływ na losy państwa. Filip II, stanął przed arcytrudnym zadaniem rządzenia imperium, nad którym „nigdy nie zachodziło słońce”. Można napisać, że był prekursorem zarządzania państwem, które rozciągało swoje wpływy na niemal cały ówcześnie znany świat.
Sprawowanie kontroli nad tak rozległym obszarem było zadaniem niezwykle trudnym. Czytając biografię Parkera, sami możemy się przekonać, że codzienne życie Filipa II jako władcy polegało głównie na czytaniu setek dokumentów i udzielanie na nie (jak najszybciej) stosownej odpowiedzi. Nie można hiszpańskiemu monarsze odmówić pracowitości i wytrwałości. Dzielnie, dopóki zdrowie mu pozwalało, stawiał czoła codziennym wzywaniom i decydował osobiście o niemal każdej z zreferowanej mu spraw. Tu też pojawiał się pewien problem, związany ze stylem jego zarządzania. Filip II, nie potrafił ustalić sobie priorytetów. Potrafił spędzić tydzień nad rozpatrywaniem sprawy rozmieszczenia … toalet dla mnichów w jednym z klasztorów. Poświęcając swój czas i zaangażowanie na takie błahostki, mocno na tym cierpiały znacznie ważniejsze kwestie związane z „gaszeniu pożarów” w różnych zakątkach jego olbrzymiego imperium.
„Król starannie planował zajęcia każdego dnia. Doradców, spotkania z którymi nie dało się uniknąć informował: „Przyjdź jutro wieczorem”, albo: „Jutro, po moim obiedzie”, albo: „Powiesz mi, jak sprawy stoją, jutro w porze obiadu, a ja dam znać, kiedy mogę cię wysłuchać”. Kiedy się dało, ustalał swój grafik z tygodniowym wyprzedzeniem. (…) Wściekał się, kiedy bez ostrzeżenia przesyłano mu pilne dokumenty. „Wykańczają mnie te <<dostawy specjalne>>, żalił się, dodając: „Nie mogę przez nie wykonać tego, co sobie na dany dzień zaplanowałem”. (…) Nim złożył swój podpis, Filip uważnie czytał każdy podsunięty mu przez ministrów dokument” (s.90)
Ciekawie prezentuje się kwestia religijności Filipa II. Jego przywiązanie do wiary katolickiej, było bardzo silne. Nie wynikało to wyłącznie z tego, że jako „chrześcijański władca” musiał dawać odpowiedni przykład swoim poddanym. Hiszpański monarcha autentycznie szukał pociechy i natchnienia w Bogu. To w nim upatrywał swoich inspiracji i rozwiązania wszelkich problemów, z którymi się zmagał jako król. To bezgraniczne oddanie Stwórcy, nie zawsze przynosiło jednak dobre skutki. Filipowi II, często brakowało racjonalnego podejścia do rozwiązania określonych problemów. Zrzucanie wszelkich niepowodzeń na karb „woli bożej” nie może tłumaczyć podjętych przez niego błędnych decyzji.
Z postacią hiszpańskiego monarchy, spędziłem kilka czytelniczych wieczorów. Książka mimo swojej dużej objętości, wciągnęła mnie bez reszty. Zastanawiające jak wiele spraw, z którymi zmagali się ludzie z epoki Filipa II, można odnieść do współczesności. Biografia Geoffrey’ego Parkera, to nie tylko świetnie napisany życiorys jednego z „Habsburgów większych”, ale również zbiór arcyciekawych refleksji o tym jak zarządzać swoim czasem, aby móc koncertować się na naprawdę ważnych dla nas sprawach. Gorąco zachęcam do lektury!
„Dlatego też Filip przebył długi okres nauki i praktyki władzy: od 1543 roku aż do śmierci Karola V w 1558 roku, przy okazji wykształcając w sobie głębokie przeświadczenie, że musi osiągać sukcesy oraz że porażka przynosi hańbę. Jego psychika była zatem od początku przygnieciona ciężarem wymagań, jakie miał wobec samego siebie oraz miażdżącą potrzebą okazywania się godnym ojca, a także wypełnieniem życiowej misji, jaką mu tenże przekazał” (s.454)