Korfanty. Silna bestia
Korfanty. Silna bestia - Recenzja
Dane szczegółowe: |
Autorzy: Józef Krzyk, Barbara Szmatloch |
Wydawca: Sonia Draga |
Rok wydania: 2020 |
Okładka: Twarda z obwolutą |
Liczba stron: 343 |
Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości pani Agnieszki Jedlińskiej z Wydawnictwo Sonia Draga, za co składam serdeczne podziękowania.
O silnej (blond) bestii
Wojciech Korfanty był jednym z najważniejszych polskich polityków XX wieku. Pozostaje on jednak w cieniu innych „ojców niepodległości” takich jak Piłsudski czy Dmowski. Korfanty był politykiem bezkompromisowym, doskonałym mówcą słynącym z ciętego języka, ale przede wszystkim dumnym Polakiem, który dla walki o wolną Polskę poświęcił swoje życie. Wolnej Polski, która później „odwdzięczyła” mu się w niezwykle przykry sposób.
„Korfanty. Silnia Bestia”, autorstwa Józefa Krzyka oraz Barbary Szmatloch, to interesująca reporterska biografia, którą czyta się jednym tchem. Autorzy publikacji przedstawiają postać Wojciecha Korfantego w obiektywnym świetle, porzucając wszelkie idealizowanie tej niezwykłej postaci. To nie jest książka, która ma stworzyć kolejny „pomnik” tego ważnego polityka chrześcijańskiej demokracji. „Silna bestia” to opowieść o człowieku, który jak słusznie napisał Kazimierz Kutz „pod wieloma względami wyprzedzał swój czas. Przede wszystkim jako demokratyczny polityk i liberalny biznesmen. Dlatego życie jego miało tak niezwykły, zgoła tragiczny przebieg”.
Korfantego można określić mianem buntownika, radykała oraz sprawnego biznesmena. Rozpoczynając swoją karierę polityczną, potrafił przeciwstawiać się partii Centrum, ale również popierającym tę partię klerowi, któremu zarzucał, że zbyt bardzo angażuję się w politykę. To oddzielnie „tronu od ołtarza”, którego zwolennikiem był Korfanty, jest o tyle interesujące, że on sam był gorliwym katolikiem, a wartości chrześcijańskie stanowiły ważną część jego życia. Jak na tamte czasy, takie zachowanie było niezwykle odważne i przeważnie negatywnie komentowane. On sam jednak, mało poświęcał uwagi, komentarzom wobec swojej osoby i poczynań. Wychodził bowiem z założenia, że skoro o nim mówią „nieważne, czy źle, czy dobrze – to się z nim liczą. Krytykom sprawiał kłopot, bo nie dało się go łatwo zaszufladkować. Gdy socjaliści mieli pretensje, że jest nadto ugodowy, konserwatyści widzieli w nim niebezpiecznego rewolucjonistę”. Jego radykalizm, brak ugodowości oraz niekiedy pyszałkowatość, sprawiała, że zrażał sobie osoby mu życzliwe, a z przeciwników robił śmiertelnych wrogów. Ilość procesów sądowych, których wytoczył swoich adwersarzom i które mu z wzajemnością wytaczali jego przeciwnicy, można liczyć w dziesiątkach.
Korfantemu nie można również odmówić smykałki do prowadzenia biznesów. Gdy brakowało mu pieniędzy na utrzymanie siebie oraz własnej rodziny, potrafił zdobyć gotówkę, wydając broszurki, książki, a nawet zaproszenia i bilety wizytowe. Był sprawnym – określając go współczesnym słowem – menadżerem, założonej przez siebie gazety „Polonii”. Gazeta stała się dla niego „trybuną”, gdzie zamieszczał swoje komentarze i opinie dotyczące polityków. W sprawie polityki, wyznawał zasadę, że „w polityce nie może być rzeczy złych i dobrych, ale zawsze są i będą konsekwencje”.
Czytając książkę, niezwykle podobało mi się to, że autorzy tak często sięgali do ówczesnej prasy, która jest często doskonałym źródłem do poznania epoki, w której żyła dana postać historyczna. Zamieszczone na kartach książki mowy, artykuły, paszkwile, doniesienia prasowe, sprawozdania itp. sprawiają, że w jakimś stopniu możemy „odczuć” kim dla ówczesnych ludzi był Wojciech Korfanty, nazywany przez jednym „silną bestią” a przez drugich pogardliwie „Buffalo Billem”. Cieszy również fakt, że autorzy publikacji poświęcili sporo miejsca na przedstawienie historii przodków i potomków Wojciecha Korfantego. Losy osób, które były bliskie dyktatorowi III Powstania Śląskiego są naprawdę niezwykłe. Dość napisać, że część potomków Korfantego (np. jego wnuk Feliks Korfanty) mieszka na stałe w USA.
Czego możemy zatem nauczyć się, czytając biografię Korfantego? Na pewno sensu wiary w wyznawane przez siebie zasady, upartego dążenia do wyznaczonych celów oraz przełamywania barier i granic, które wydają się być nieosiągalne. Postać Wojciecha Korfantego, zasługiwała na taką biografię. Biografię, która będąc reporterską opowieścią, pisaną piękną polszczyzną, przedstawia „uczciwy i rzetelny obraz człowieka, którego bezkompromisowość doprowadziła do rzeczy wielkich”.
[Wszystkie zamieszczone cytaty pochodzą z książki i są słowami autorów publikacji – chyba, że zaznaczono inaczej. Wyjątkiem jest ostatni cytat, który należy do wnuka Korfantego, Feliksa Korfantego.]