Księga aresztowanych, internowanych i deportowanych z Górnego Śląska do ZSRR w 1945 roku, t. 1–3
Księga aresztowanych, internowanych i deportowanych z Górnego Śląska do ZSRR w 1945 roku, t. 1–3 - Recenzja
Dane szczegółowe: |
Autor: Dariusz Węgrzyn |
Wydawca: Instytut Pamięci Narodowej |
Rok wydania: 2021 |
Okładka: Twarda |
Liczba stron: 3203 |
Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości wydawnictwa IPN za co składam serdeczne podziękowania.
„Żywa pamięć o deportacjach do ZSRR znalazła swój wymiar w kulturze pamięci mieszkańców Górnego Śląska. Co roku w ostatnią niedzielę stycznia w województwie śląskim i opolskim obchodzony jest „Dzień pamięci Tragedii Górnośląskiej”. Składane są kwiaty pod tablicami i innymi upamiętnieniami wydarzeń z 1945 r. (np. w Gliwicach, Bytomiu, Mikołowie, Łaziskach Górnych, Łambinowicach itp.)” (T.1, s.11)
Na niniejszą publikację czekałem z niecierpliwością, ponieważ osobiście dla mnie temat aresztowanych, internowanych oraz deportowanych mieszkańców Górnego Śląska do ZSRS w 1945 r, ma szczególnie znaczenie. Mój pierwszy artykuł naukowy, który ukazał się w 2014 r. dotyczył losów trójki Górnoślązaków, którzy zostali wywiezieni do sowieckiej Rosji w lutym 1945 r. Swoje ówczesne badania oparłem na wspomnieniach ich rodzin oraz znajomych, którzy podzieli się ze mną ciekawymi historiami oraz pamiątkami.
Publikacja dr Dariusza Węgrzyna to dzieło, które powstawało dekadę. Autor publikacji, historyk katowickiego oddziału IPN, zadał sobie trud przedstawienia imiennej listy osób, które po wkroczeniu wojsk Armii Czerwonej na tereny Górnego Śląska, dotknęła fala represji i prześladowań ze strony Sowietów. Tysiące osób, niezbędnych do pracy na śląskiej ziemi, zostało brutalnie wywiezionych w głąb Związku Sowieckiego. Ich deportacyjna epopeja, w zależności od wielu czynników mogła trwać kilka tygodni, miesięcy a nawet lat. Ci którzy mieli to szczęście, aby wrócić do rodzinnych domów, nie mogli przez dziesięciolecia podzielić się swoimi tragicznymi doświadczeniami. Dopiero przemiany polityczne dokonane po 1989 r., odkryły ogromną społeczną potrzebę upamiętnienia tych osób, oraz dowiedzenia się czegokolwiek o losach swoich najbliższych wśród rodzin deportowanych.
Każdy z opracowanych przez autora biogramów został opracowany przez niego według określonego schematu: nazwisko i imię; imię ojca; data i miejsce urodzenia; miejsce zamieszkania w momencie zatrzymania przez NKWD lub „Smiersz”; zawód i miejsce pracy; określenie statusu zatrzymanego (internowany lub aresztowany); informacja o deportacji do ZSRS lub osadzeniu w obozie demontażowym na Górnym Śląsku; lokalizacja łagru do którego trafił deportowany; ewentualnie czas i miejsce zgonu; personalia świadków zgonów, numer mogiły i kwartał cmentarza, na którym został pochowany; data powrotu do kraju oraz fakt występowania przed sądami w roli świadka w procesach o uznanie za zmarłego. Każdy z biogramów został zakończony adnotacją na temat źródeł wykorzystanych przy jego tworzeniu. Przytoczmy jeden z przykładów, dotyczący Pawła Wilczka (1905-1987), którego losy przedstawiłem w moim artykule z 2014 r.
„Wilczek Paweł s. Jana, ur. 1905, Mikołów aresztowany przez NKWD 1945.02.14, deportowany do ZSRR, batalion roboczy nr 1236 Woroszyłowsk [huta im. Woroszyłowa, Woroszyłowsk (ros. Ворошиловск), obecnie Ałczewsk (ukr. Алчевськ)]. [CAW, VIII.800.20.490,k.17]” (T.3,s.3023)
Ktoś może napisać, że publikacja dr Węgrzyna to „tylko” zestawienie 46 202 nazwisk mężczyzn i kobiet (tych ostatnich – 2597 – 5,6%) wraz z krótkimi biogramami tych osób. Dla mnie jednak kiedy czytałem i analizowałem życiorysy tychże osób, od razu budziła się we mnie refleksja, że za każdym nazwiskiem, które zostało wymienione w tym trzytomowym dziele stał człowiek, który miał rodzinę, swoje własne plany na dalsze życie po wojnie oraz marzenia. Wszystko to zostało nagle brutalnie przerwane, a piętno z którymi musieli zmagać się ci ludzie, towarzyszyło im, ale również ich najbliższym przez całe ich życie. Dlatego dzieło dr Węgrzyna to, jak sam pisze prawdziwa „księga pamięci”.
Dzięki jego książce nie mamy doczynienia z suchymi liczbami, ale z ludźmi przedstawionymi z imienia i nazwiska, z datą i miejscem urodzenia oraz krótkim życiorysem aresztowania/internowania/deportacji. Dzieło któremu autor opracowania poświęcił dekadę swojego życia, to nie tylko doskonale metodologicznie i źródłowo opracowana publikacja naukowa, ale przede wszystkim oddanie sprawiedliwości i upamiętnienia tych ludzi, którzy po wielu dekadach zostali „zawołani po imieniu”.
„Jako podsumowanie możemy stwierdzić, że deportacja do ZSRR grupy około 46 200 mieszkańców Górnego Śląska, pośród których dominowali mężczyźni, jedyni żywiciele rodzin, miała olbrzymi wpływ na życie tej krainy ważnej z gospodarczego punktu widzenia dla państwa polskiego odradzającego się po zniszczenia II wojny światowej. Spowodowała brak wykwalikowanych robotników dla przemysłu ciężkiego, destabilizację ekonomiczną ale i emocjonalną rodzin oraz stan, w którym wojna dla wielu Górnoślązaków ciągle nie została „de facto” zakończona wobec niemożliwości powrotu bliskich z niewoli i internowania” (T.1, s.23)