Prusy. Pięć wieków
Prusy. Pięć wieków - Recenzja
Dane szczegółowe: |
Autor: Grzegorz Kucharczyk |
Wydawca: Bellona |
Rok wydania: 2021 |
Okładka: Miękka/twarda |
Liczba stron: 832 |
Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości pani Ewy Cieślak-Kaczyńskiej, z Wydawnictwa Bellona, za co składam serdeczne podziękowania.
„Armia, dyscyplina, rzetelność i pracowitość (potrzebne w administracji, bez której nie można by marzyć o licznej armii) – tak przenikały do rzeczywistości społecznej i kulturowej Prus Fryderyka Wilhelma I zasadnicze elementy etosu, który przejdzie do historii jako „pruskość” („Prussentum”) a dla gloryfikatorów monarchii Hohenzollernów – dawniej i dziś – będzie to katalog podstawowych „pruskich cnót”. (s.194).
Gdyby historię państwa można było streścić w kilku słowach, w przypadku Prus byłyby to „maksymalne wykorzystanie sprzyjających okoliczności”. Na przestrzeni wieków, władcy Prus za pomocą miecza, sakiewki, postępu technicznego oraz ustami swoich dyplomatów powoli tworzyli potęgę państwa, które z powodzeniem rywalizowało z największymi europejskimi mocarstwami.
Książka profesora Grzegorza Kucharczyka składa się z sześciu dużych części, w których zgrabnie zostały ujęte kilkuwiekowe dzieje Prus. Narracja rozpoczyna się od przedstawienia ich genezy, czyli Marchii Brandenburskiej oraz państwa zakonu krzyżackiego. W kolejnych rozdziałach zaprezentowano wszystkie najważniejsze procesy ustrojowe i zmiany polityczne, społeczne i kulturowe, które były charakterystyczne dla wielowiekowej historii Prus. Oprócz typowych zagadnień społeczno-politycznych, autor dużo miejsca poświęcił na przedstawienie najważniejszych dramatis personae, które pojawiły się na „scenie” pruskiej historii. Urozmaiceniem głównego tekstu są tzw. kapsułki, w których autor przedstawia pewien mniej znany aspekt dotyczący konkretnej epoki, postaci lub obyczajów.
Historia Prus, nierozłącznie wiąże się z dziejami Rzeczpospolitej. Kucharczyk relacjom obu państw poświęca w swojej pracy bardzo dużo miejsca. Pisząc krótko, można je określić mianem wykorzystanych (Prusy) i zmarnowanych (Rzeczpospolita) szans. Państwo zarządzane przez kolejnych przedstawicieli z dynastii Hohenzollernów potrafiło maksymalnie wykorzystać „prawo sprzyjających okoliczności”. Niech tutaj przykładem będzie tylko decyzja polskiego króla Zygmunta Augusta o dopuszczeniu branderburskich Hohenzollernów do dziedziczenia lenna pruskiego. Zaledwie wiek później jeden z nich był już suwerennym księciem pruskim, niezależnym od Rzeczpospolitej. Czytelnika może szokować, jak wiele okazji zostało zmarnowanych przez przedstawicieli polskich elit politycznych, aby powstrzymać rozwój potęgi państwa pruskiego.
„Lokomotywy Borsiga, telegraf Simensa, karabiny Dreysego były, innymi słowy, wyrazem rozwoju pruskiego przemysłu i myśli technicznej w okresie „przedmarcowym”, ale również potencjałem, który czekał na rozwinięcie; czekał na dogodną koniunkturę gospodarczą i polityczną. W tym ostatnim przypadku trzeba było czekać na odpowiednio uzdolnionego męża stanu, któremu dwór królewski nie będzie przeszkadzać w „uruchomieniu” zgromadzonych w latach 1815-1848 zasobów „hard power”. Taki ktoś znajdzie się w 1862 roku w osobie Ottona von Bismarcka nominowanego wówczas na premiera pruskiego rządu” (s.412)
Motywem przewodnim pracy profesora Kucharczyka jest historia dyplomatyczna państwa pruskiego. Autor książki w niezwykle przystępy sposób wyjaśnia znaczenie pruskiej soft power, czyli perswazyjnych środków oddziaływania politycznego na inne kraje. W te działania był zaangażowany cały aparat państwowy, który kreował na zewnątrz obraz państwa pruskiego jako nowoczesnego i godnego naśladowania. W rzeczywistości co pokazuje np. przykład ziem Rzeczpospolitej wcielonych do państwa pruskiego, modernizacja i integracja w państwie pruskim nie przebiegała we wszystkich regionach jednakowo.
Pruskiemu „urokowi” ulegało jednak bardzo dużo państw, w którym końcu przyszło za to zapłacić wysoka cenę (Austria w 1866 r, Francja w 1870). Powstanie w 1871 r. Rzeszy Niemieckiej było apogeum pruskich sukcesów. W nowej politycznej rzeczywistości czołowa pozycja państwa Hohenzollernów, zamiast tak jak dawniej jednoczyć, stawała się przeszkodą do ściślejszej wewnętrznej unifikacji.„Prusy. Pięć wieków” to interesująca syntezę obrazująca wiele ciekawych aspektów związanych ze sztuką sprawnego zarządzania państwem. To doskonała pozycja, która skłania do wielu refleksji na temat przeszłości, teraźniejszości i przyszłości stosunków polsko-niemieckich.
„Najmocniejszym dowodem na to, że Prusy (a właściwie swoista reinterpretacja ich dziejów) stały się ważnym elementem polityki historycznej współczesnych Niemiec, jest podjęta na początku tego stulecia decyzja rządu niemieckiego o wsparciu inicjatywy – pojawiającej się od początku lat dziewięćdziesiątych minionego wieku – odbudowy w centrum Berlina zamku królewskiego Hohenzollernów (…) Rezydencja Hohenzollernów w nowej odsłonie ma funkcjonować jako Humboldt-Forum i miejsce ekspozycji przenoszonych z innych berlińskich muzeów. Ma być nie tylko „duchowym centrum Berlina”, ale też wizytówką stolicy oraz całych Niemiec” (s. 805)