Generał broni Władysław Anders 1892-1970. Czyny i pamięć
Generał broni Władysław Anders 1892-1970. Czyny i pamięć - Recenzja
Dane szczegółowe: |
Autorzy: Jerzy Kirszak, Bogusław Polak , Michał Polak |
Wydawca: Instytut Pamięci Narodowej |
Rok wydania: 2022 |
Okładka: Twarda |
Liczba stron: 608 |
Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości wydawnictwa IPN za co składam serdeczne podziękowania.
„Generał Anders zrobił na mnie silne wrażenie jako bardzo męski typ. […] Oddziały polskie prezentują się najlepiej ze wszystkich, jakie kiedykolwiek widziałem, łącznie z brytyjskimi i amerykańskimi. Śmiejąc się, powiedziałem mi, że jeżeli jego korpus dostanie się pomiędzy armię niemiecką i armię rosyjską, będzie w kłopocie, z którą bardziej pragnąłby walczyć” [generał George S. Patton o Władysławie Andersie] (s.290)
Dla Polaków, którzy doświadczyli sowieckich deportacji w latach 1940-1941, postać Władysława Andersa jest jednoznacznie oceniania, jako męża stanu który uratował dziesiątki tysięcy osób z „nieludzkiej ziemi”. Życiorys generała Andersa to właściwie gotowy scenariusz filmowy, z wieloma zwrotami akcji.
Recenzowany album towarzyszy projektowi Instytutu Pamięci Narodowej pt. „Szlak Nadziei. Odyseja Wolności”. Projekt ma na celu pokazanie wkładu Polskich Sił Zbrojnych w wyzwoleniu państw i narodów Europy Zachodniej oraz przedstawienie różnych szlaków, którym zarówno żołnierzom i cywilom przeszło przemierzać w latach II wojny światowej. Publikacja wpisuje się także w obchody Roku Trzech Generałów – Władysława Andersa, Stanisława Maczka oraz Stanisława Sosabowskiego, których 130 rocznicę urodzin obchodzimy w tym roku.
„Przełożeni i podkomendni widzieli w generale wysokiej klasy dowódcę. Kochały go rzesze tych, których wyprowadził z domu niewoli i którymi się opiekował. Miał jednak również nieprzejednanych wrogów. Nikt go nie nienawidził tak mocno jak komuniści, którzy bali się go nawet po śmierci. Generał przez lata przewodził państwu polskiemu na uchodźstwie, ogromnej społeczności polskiej nie tylko w Wielkiej Brytanii. Był dowódcą wojska polskiego w rezerwie, opiekunem i przewodnikiem wielu instytucji społecznych.” (s.112).
Publikacja została wydana w sposób wzorowy. Twarda oprawa, kredowy papier oraz duży format to znak rozpoznawczy serii albumów wydawanych przez Wydawnictwo IPN. Publikacja rozpoczyna się od obszernego życiorysu generała Władysława Andersa podzielonego na kilkanaście mniejszych podrozdziałów. W drugiej części książki został zaprezentowany obszerny materiał ikonograficzny podzielony na trzy ważne okresy w życia generała – lata 1892-1939, 1939-1946 oraz 1946-1970.
Przeglądając setki fotografii zamieszczonych w niniejszej publikacji, trzeba przyznać, że autorzy zdecydowali się na pokazanie generała Andersa w różnych sytuacjach życiowych. Jego życie poznajemy zarówno ze strony oficjalnej – jako generała, jednego z przywódców emigracji czy polityka, ale także ze strony prywatnej – jako męża, ojca czy po prostu człowieka, który spotyka się w gronie swoich znajomych. Osobiście dla mnie ciekawa była ta część publikacji, która dotyczyła lat 1946-1970, przedstawiająca życie Władysława Andersa na emigracji oraz jego działalność polityczną.
Publikacje o charakterze albumowym, mają duży walor edukacyjno-popularyzatorski. Dobrze wiemy, że żyjemy w świecie, który jest kreowany przez liczne obrazy. Fotografia stała się codziennością, która towarzyszy nam każdego dnia. Poznawanie życiorysu wybitnych jednostek w takiej formie, pozwala na zobaczenie, że były to osoby takie jak my, a ich życie składało się zarówno z chwil wzniosłych i trudnych, ale także całkiem prozaicznych.
„Podczas całego okresu organizacji PSZ w ZSRR Anders uratował tysiące rodaków. Jego działania nieraz pozostawały w sprzeczności z oficjalnym stanowiskiem gen. Sikorskiego, co podkreślają historycy tego okresu. Jak jednak zauważa Wojciech Materski, w wypadku pełnego podporządkowania się gen. Andersa zwierzchnikom los wielu obywateli polskich byłby co najmniej niepewny.” (s.42).