logo

„Lobbyści. Zachodni rzecznicy polskiej niepodległości. Raporty z Polski”, tom 2

„Lobbyści. Zachodni rzecznicy polskiej niepodległości. Raporty z Polski”, tom 2 - Recenzja

Dane szczegółowe:
Autor: Andrzej Turkowski (red.)
Wydawca: Ośrodek Karta
Rok wydania: 2021
Okładka: Twarda
Liczba stron: 360

Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości Ośrodka Karta, za co składam serdeczne podziękowania.

„Jednak odzyskanie niepodległości zawsze stawało się dla Polaków początkiem nowych problemów. Pod rządami ciemięzców nie wolno im było mieć żadnego rzeczywistego udziału w rządzeniu ani doświadczenia w sprawowania rządu. […] Kiedy zetknęli się z problemami władzy, zajmowali się głównie dialektyką i sporami o prawie wszystko. A pośród tego wszystkiego komuniści wykorzystywali okazję do siania ziarna rewolucji” (s.101)

II tom „Lobbystów” opowiada o początkach niepodległości Polski widzianej oczami zachodnich działaczy politycznych. To ciekawa opowieść o pierwszych latach II Rzeczpospolitej, która musiała zmagać się z licznymi problemami wewnętrznymi oraz prowadzić wyczerpujące walki o kształt granic odrodzonego państwa polskiego. W II tomie „Lobbystów” podzielonego tematycznie na trzy części – „Walka o kształt granic”; „Pomoc dla Polski” oraz „Problem mniejszości” zostały zamieszczone fragmenty wspomnień dziewięciu amerykańskich i angielskich polityków, którzy mieli okazję przebywać na ziemiach polskich w latach 1918-1920, pełniąc ważne misje dyplomatyczne w imieniu swojego rządu, organizując pomoc humanitarną dla zniszczonego Wielką Wojną państwa czy zbierając informacje o nastrojach wśród ludności polskiej oraz ich relacjach z mniejszościami narodowymi.

„Polacy to szaleńcy w wymiarze wojskowym i myślę, że kiedyś Niemcy zgotują im niezłą klęskę. Całkiem naturalne, że cały ten zgiełk uderzy im do głowy. Wczoraj nic, a dziś naród trzydziestomilionowy, z rękami chcącymi zagarnąć więcej terytorium, które uczyniłoby z nich naród czterdziestomilionowy. Melanż partii jest bardzo dziwaczny – wojsko i socjaliści na czele z Piłsudskim, szlachta i chłopstwo prowadzone przez Paderewskiego” (s.168).

Przyznaję, że dla mnie II tom „Lobbystów” był zdecydowanie bardziej interesujący niż tom I. Wynika to z dwóch czynników. W moim odczuciu przedstawione w książce relacje mają bardziej charakter reporterski, a sami autorzy w swoich wspomnieniach przytaczają bardzo wiele ciekawych anegdot, które w ciekawy sposób opisują najważniejsze persony ze świata polskiej polityki (Józef Piłsudski, Ignacy Jan Paderewski) oraz normalne życie zwykłych mieszkańców odrodzonej Polski.

Tytułowi „lobbyści” w trakcie swojej misji przemierzyli wiele tysięcy kilometrów docierają do dużych miast, ale również małych miasteczek i wiosek. Mieli okazję poznać przeróżne problemy, które trapiły mieszkańców tych ziem. Ich relacje dla mnie były tym bardziej ciekawe, bo pokazują oczami „obcych” początki kształtowania się polskiej państwowości po 123 latach niewoli. W pisanych przez nich listach, raportach, telegramach czy dziennikach można odnaleźć wiele cennych i trafnych opinii na temat polskiego społeczeństwa, działań polskich polityków, relacji między Polakami a Ukraińcami, Niemcami czy Żydami.

„Do naszego krakowskiego biura wkrótce zaczął napływać strumień ludzi w potrzebie z których wielu poznałem osobiście Do dziś pamiętam pewnego studenta który pięć lat później miał ukończyć medycynę i zostać wielce użytecznym lekarzem Kiedy pierwszy raz zobaczyłem go w łachmanach właśnie udało mu się wrócić (dosłownie żebrząc po drodze) z Uralu Przez miesiąc nie odważył się zdjąć butów ze strachu że nie będzie w stanie ich ponownie założyć (s.214)”

Ich opowieści bardzo dobrze pokazują jak niezwykle trudny start w niepodległość mieli Polacy i Polki pod koniec 1918 r. Opisywane przez zachodnich autorów zniszczenia kraju, niedożywienie dzieci i młodzieży, konflikty na tle narodowościowym oraz wkraczająca w coraz bardziej „gorącą” fazę wojna polsko-bolszewicka pokazują, że odzyskanie niepodległości było takim płomykiem nadziei, który mógł bardzo szybko zostać zgaszony, gdyby nie ówczesna determinacja zwykłych ludzi oraz elit politycznych II Rzeczpospolitej. Z czytanych przeze mnie relacji, najbardziej interesującą dla mnie była opowieść Herberta Clarka Hoovera, który był kierownikiem Amerykańskiej Administracji Pomocy, zajmującej się pomocą humanitarną i gospodarczą dla państw Europy Środkowej i Wschodniej.

Przebywając w Polsce jako reprezentant prezydenta USA Woodrowa Wilsona, doświadczył bardzo wiele wyrazów życzliwości ze strony Polaków za okazaną pomoc humanitarną, głównie skierowaną dla najmłodszych i najsłabszych. Jego opis defilady dzieci, która odbyła się w Warszawie w sierpniu 1919 r., na cześć Hoovera i wdzięczności za okazaną pomoc jest humorystyczny, ale pokazuję także olbrzymią skalę problemu ubóstwa i niedożywienia, które dotykał w ówczesnych realiach najsłabszych i najmłodszych.

Mając za sobą lekturę dwóch tomów „Lobbystów” mogę tylko napisać, że jest to interesująca lektura, która pozwala spojrzeć na pierwsze lata niepodległości Polski ze strony amerykańskich oraz angielskich dyplomatów i polityków. Pomimo dużej życzliwości autorów dla państwa polskiego, nie są to bynajmniej relacje „cukierkowe”, które ukazują Polskę i Polaków wyłącznie w pozytywnym świetle. To szczere opisy trudności, z którymi musieli zmagać się nasi przodkowie, nie zawsze podejmując moralnie słuszne i pozytywnie odbierane przez inne narodowości decyzje. Pełna gama refleksji i rozważań, które pozostawili po sobie autorzy obu tomów „Lobbystów” to interesująca opowieść, z którą na pewno warto się zapoznać.

„Stara arystokracja filtrowała z nowoczesnymi silami u władzy którym to niezmiernie schlebiało w żaden sposób nie unikano tych urokliwych grzeczności Kiedy bylem ambasadorem w Konstantynopolu widziałem rozpad Turcji W Paryżu brałem udział w uroczystościach pogrzebowych Cesarstwa Niemieckiego i Austrii tutaj [w Polsce] bylem na chrzcinach razem z rodzicami i chrzestnymi nianiami i przyszłymi wychowawcami czy opiekunami którzy dyskutowali o przyszłej karierze dziecka” (s.240)

Inne recenzje