Piłsudski między Stalinem a Hitlerem

Piłsudski między Stalinem a Hitlerem – recenzja

Dane szczegółowe: 

Autor: Krzysztof Rak

Wydawca: Bellona

Rok wydania: 2021

Okładka: miękka

Liczba stron: 1040

„Piłsudski do polityki zagranicznej podchodził nie „po szlachecku”, ale „po kupiecku”: bo trzymał się ściśle zasady wzajemności – „do ut des”. Dlatego wymagał, aby każdemu ustępstwu strony polskiej towarzyszyło równej wartości ustępstwo strony przeciwnej. Był w polityce zagranicznej zwolennikiem dokładnie wycenionych transakcji” (s.250)

Prowadzenie polityki zagranicznej, to niezwykle trudna sztuka. Henry Louis Mencken, pisał, że „kiedy dyplomata mówi „tak”, oznacza to „może”, kiedy mówi „może”, ma na myśli „nie”, kiedy mówi „nie”, nie jest dyplomatą”. W świecie dyplomacji, nie ma miejsca na sentymenty i szczerość. Liczy się spryt, nieszablonowe działania i umiejętność celowego wprowadzania w błąd swoich przeciwników, aby osiągnąć zamierzone cele. Praca Krzysztofa Raka, dotycząca prowadzenia polityki zagranicznej przez Józefa Piłsudskiego, doskonale to pokazuje.

„Piłsudski, między Stalinem i Hitlerem” to kolejna książka dr Krzysztofa Raka, w której pokazuje fascynującą historię polityki zagranicznej II Rzeczpospolitej. W swej pierwszej książce, pt. „Polska – Niespełniony sojusznik Hitlera” przedstawił w jaki sposób przywódca III Rzeszy, w latach 1933-1939, zabiegał o uczynienie Polski, swoim głównym strategicznym sprzymierzeńcem, w realizacji swoich planów, nakreślonych przez niego w „Mein Kampf”. Tym razem, Krzysztof Rak, prezentuję historię dotyczącą lat 1924-1935, ze szczególnym uwzględnieniem postaci marszałka Józefa Piłsudskiego, który był głównym kreatorem polskiej polityki zagranicznej, po przejęciu władzy w 1926 r.

Przechodząc od razu do meritum sprawy, książka skupia się przede wszystkim na opisie działań polskiej polityki zagranicznej, przez pryzmat dyplomacji niemieckiej i sowieckiej. Krzysztof Rak, docierając do mało znanych dokumentów dwóch największych sąsiadów II Rzeczpospolitej, pokazał jaką rolę odgrywało odrodzone państwo polskie w dyplomatycznych rozgrywkach Niemców i Sowietów. Polska stanowiła dla nich bardzo ważny element dyplomatycznej układanki, w której występowały wspólne działania przeciw niej, ale także próby porozumienia się z nią, aby „przycisnąć” drugą stronę do realizacji swoich interesów politycznych.

„Polskie postrzeganie współpracy niemiecko-sowieckiej jako sojuszu było w pewnym sensie usprawiedliwione tym, że była ona wymierzona przeciwko Warszawie. Negocjacje Berlina z Moskwą dotyczące paktu bezpieczeństwa na przełomie roku 1924 i 1925 miały wspólną antypolską platformę. Jednak co warto zauważyć, i w tej kwestii oba państwa różniły się fundamentalnie. Niemcy chciały „wtłoczyć Polskę w jej etnograficzne granice”, za zgodą mocarstw zachodnich, natomiast Sowieci zamierzali to osiągnąć wyłącznie w ramach współpracy dwustronnej, bez współudziału jakichkolwiek państw trzecich. To była zasadnicza przyczyna tego, że w latach 20. nie było mowy o sojuszu niemiecko-sowieckim w pełnym tego słowa znaczeniu” (s.212-213)

Przyjęcie takiej perspektywy badawczej, rzuca nowe spojrzenie na prowadzoną przez Piłsudskiego, politykę równowagi, pomiędzy państwem niemieckim i sowieckim. Marszałek, po objęciu władzy w Polsce, przystąpił do ofensywy dyplomatycznej, mającej na celu polepszenia wzajemnych stosunków z Niemcami i Sowietami. Piłsudski, doskonale zdawał sobie sprawę z słabości odrodzonego państwa polskiego. Nigdy nie uważał Polski za mocarstwo. Głównym celem marszałka, było uczynienie Polski ważnym podmiotem w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. W realizacji tego zamierzenia, było niezbędne prowadzenie misternej i ryzykownej gry z dwoma największymi sąsiadami, ale zarazem śmiertelnymi wrogami II RP.

„Stałym elementem polityki zagranicznej Piłsudskiego od roku 1926 było uniezależnienie od obcych wpływów. (…) Polska po roku 1918 nie była mocarstwem, na co pośrednio zwrócił uwagę marszałek, w tej rozmowie, wskazując na ograniczone do własnego regionu zainteresowania polskiej dyplomacji. (…) Jednak od początku swoich rządów Piłsudski starał się uzyskać „samodzielną” pozycją, by mieć „wolną rękę” na arenie międzynarodowej. Co najważniejsze, w jego ocenie Polska w lipcu 1933 roku osiągnęła „stadium zupełnej niezależności”. Udało się to dzięki odsunięciu zagrożenia ze strony Rosji Sowieckiej i Niemiec, czyli dzięki balansowaniu pomiędzy Stalinem i Hitlerem” (s.628)

Książka Krzysztofa Raka, oprócz spraw przedstawionych wyżej, skupia się przede wszystkim na ukazaniu dyplomatycznych relacji, które łączyły Piłsudskiego ze Stalinem i Hitlerem. Jednakże to stosunkom pomiędzy marszałkiem a gensekiem, zostaje poświęcone najwięcej miejsca. Musze przyznać, że autor książki, w niezwykle interesujący sposób przedstawił – można tak napisać – wyśmienitą rozgrywkę szachową, jaką prowadzili między sobą dwaj przywódcy. Stalin i Piłsudski, byli dla siebie godnymi przeciwnikami, których trudno było wywieść w pole. Obydwaj panowie, uciekali się do dezinformacji, gry wywiadów, wykorzystania prasy, oraz sięgania do nieoficjalnych źródeł kontaktów, aby ukryć przed innymi swoje prawdziwe zamiary. To oni decydowali o każdym posunięciu dyplomatycznym, nierzadko lekceważąc i torpedując działania swoich podwładnych, którym rzekomo przekazali „oficjalnie instrukcje”.

„Piłsudski zatem na początku maja 1933 roku ustami Miedzińskiego ogólnikowo zaproponował Stalinowi przeciwdziałanie niemieckiej ekspansji na wschód, a w drugiej dekadzie lipca – sojusz militarny skierowany przeciw Hitlerowi. Aby zachęcić wodza bolszewików do tego rodzaju porozumienia, wyraźnie sugerował ograniczenie wpływów mocarstw zachodnich w Europie Wschodniej. Istota układu Piłsudski-Stalin miałaby polegać na tym, że Polska i Związek Sowiecki, kontrolowałyby ten region i rozgraniczyłyby w nim swoje wpływy. To był haczyk, na który Piłsudski chciał złapać Stalina” (s.765)

„Piłsudski, między Stalinem a Hitlerem” to książką, po którą warto sięgnąć. Zaprezentowana przez autora historia prowadzenia polityki zagranicznej przez marszałka Piłsudskiego, jest doskonale udokumentowana, a poza tym świetnie napisania. W moim odczuciu, powinien ją przeczytać każdy zainteresowany historią II Rzeczpospolitej. Poza tym, dzieło Krzysztofa Raka, to doskonały „podręcznik” sztuki prowadzenia skutecznej dyplomacji, która przecież może przydać się każdemu z nas. Gorąco polecam i zachęcam do lektury, mimo dosyć pokaźnych rozmiarów ????

„Marszałek przedstawił także kilka reguł technicznych. Przekazał Beckowi, aby ten pamiętał, że „stopień zainteresowania Polski krajami Europy i świata zależy od odległości geograficznej, w dążeniu do celu trzeba przechodzić jak pług od śniegu; usuwanie przeszkód zaczynać trzeba zawsze od strony najtrudniejszej, za wszelką cenę trzymać się swego i bronić swego; sprzeciwiać się wszelkiej decyzji powziętej bez udziału Polski w sprawach ją obchodzących; wreszcie – nigdy, nikomu, nigdzie nie kłaniać się bez potrzeby” (s.625).

____________________________________

Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości pani Ewa Cieślak-Kaczyńskiej, z Wydawnictwa Bellona, za co składam serdeczne podziękowania.

Komentowanie wyłączone.