logo

Kwiat paproci. Opowieść o Barbarze Piaseckiej-Johnson

Kwiat paproci. Opowieść o Barbarze Piaseckiej-Johnson - Recenzja

Dane szczegółowe:
Autor: Lila Dmochowska
Wydawca: Universitas
Rok wydania: 2019
Okładka: Miękka
Liczba stron: 292

Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości wydawnictwa Universitas, za co składam serdeczne podziękowania.

„Haczyk z przynęta, jaką zarzucił Johnson, okazał się skuteczny. Zapewne mało która świeżo upieczona absolwentka historii sztuki przepuściłaby taką okazję. Czy Piasecka przewidywała, jaką będzie płacić za to cenę? Czy bycie kochanką podstarzałego bogacza dawało się łatwo pogodzić z jej zadeklarowaną katolicką wiarą i prowincjonalną mentalnością? Ponoć za cenę kariery i pławienia się w luksusie poświęciła wielkie uczucie i przyszłość u boku młodego, ambitnego mężczyzny”(s.51)

Barbara Piasecka-Johnson to postać, która wzbudza wiele kontrowersji. Kim była kobieta, która zakochała się, a może uwiodła starszego amerykańskiego miliardera Johna Sewarda Johnsona I, który zapisał jej w spadku cały swój majątek? Intrygantką czy filantropką? Kolekcjonerką sztuki czy artystycznego kiczu? Patriotką czy może bezwzględna bizneswoman? Jednego można być pewnym – była kobietą o wielu obliczach, które wymykają się wszelkim schematom, co doskonale pokazuje książka Lilii Dmochowskiej.

Życie Barbary Piaseckiej-Johnson może być teoretycznie jak opowieść z bajek dla dzieci. Młoda, ale uboga dziewczyna zakochuje się w znacznie od siebie starszym, ale bajecznie bogatym „księciu”, który totalnie traci dla niej głowę. Kobieta z nizin społecznych awansuje do najwyższych kręgów elit, a mając nieograniczone zasoby finansowe oddaje się swojej największej namiętności – kolekcjonowaniu dzieł sztuki. Ta beztroska sielanka kończy się wraz z odejściem schorowanego „księcia”. Po jego śmierci, Piasecka stoczyła niezwykle zacięty bój o majątek z dziećmi męża z jego poprzednich małżeństw. Proces, który wstrząsnął amerykańską opinią publiczną, zakończył się ostatecznie podziałem majątku, z czego ponad 0,3 miliarda dolarów przypadło Piaseckiej. Uzyskany w ten sposób majątek, przez resztę swojego życia systematycznie powiększała, czyniąc z niej jedną z najbogatszych kobiet na całym świecie.

„Kwiat paproci” nie można nazwać do końca klasyczną biografią. Książka Lilii Dmochowskiej łączy w sobie cechy reportażu, dziennikarskiego śledztwa oraz opowieści z dreszczykiem. Autorka przez kilka lat pracy nad swoją publikacją, starła się odpowiedzieć na pytanie, kim właściwie była Barbara Piasecka-Johnson? Czy bliższa prawdy jest jej „czarna” czy może „biała” legenda? Odpowiedź na to pytanie jest niejednoznaczna. Prezentowane przez autorkę książki argumenty za i przeciw, pozwalają na stwierdzenie, że była to postać ambitna, inteligenta, urocza, ale zarazem bezwzględna w realizacji zamierzonych przez siebie celów, twarda i nietolerująca sprzeciwu. Czy jej żywot może inspirować?

Moim zdaniem niekoniecznie. Tytuł książki doskonale oddaje życie polskiej miliarderki. Posiadała ona ogromne bogactwo, które niekoniecznie czyniło z niej osobę szczęśliwą. Czytając o jej życiowych perypetiach można zauważyć, że ludzie nie szanowali i „kochali” jej, lecz jej pieniądze. Dopóki była silna i sprawna, każdy zabiegał o dobry kontakt z „panią Piasecką”. Gdy jednak podupadła na zdrowiu, a w końcu zmarła, właściwie nikt z „wielkich” przyjaciół nie raczył być na jej pogrzebie. Książka Dmochowskiej to taka próba odpowiedzi na filozoficznie pytanie, co jest ważniejsze w życiu człowieka. Majątek czy szczęśliwa miłość? Szczera przyjaźń czy wymuszony szacunek? Patrząc na całe życie „polskiego kopciuszka”, moim zdaniem była ona najbardziej szczęśliwa w swoim życiu, w okresie pierwszych lat małżeństwa ze Sewardem. Tego czy naprawdę kochała jego czy jego pieniądze, nie dowiemy się już nigdy. Jednakże, gdziekolwiek mieszkała zawsze miała w swoim pokoju jego zdjęcie oprawione w ramkę.

Życiorys Barbary Piaseckiej-Johnson, który przygotowała Lila Dmochowska, to także ciekawa opowieść o ludzkiej wdzięczności. Działalność charytatywna i stypendialna, którą prowadziła przez całe swoje życie nie zawsze była właściwie doceniana. Ona sama przyznawała po latach, że wiele podjętych przez nią decyzji o przekazaniu pieniędzy określonym osobom lub instytucjom było po prostu wielkim błędem. Sama doświadczyła tego, że wdzięczność ludzka jest bardzo nietrwała, chwiejna i zmienia się pod wpływem wielu czynników. To słodko-gorzka historia o życiu kobiety, która spełniła część swoim marzeń, płacąc za to jednak bardzo wysoką cenę.

Na koniec muszę napisać, że sam nieco „zawdzięczam” filantropijnej działalności Barbary Piaseckiej Johnson. W 1989 r. ufundowała ona sprzęt filmowy, dzięki któremu zostały nagrane przez pracowników Instytutu Piłsudskiego w Ameryce filmy z Polakami prześladowanymi przez władze Związku Sowieckiego po 17.09.1939 r. Po latach, miałem możliwość skorzystania z zebranych w ten sposób materiałów, które z powodzeniem wykorzystałem w mojej pracy doktorskiej. Zabawne jak decyzje, które zostają podjęte przez kogoś dekady wcześniej, mogą mieć później mieć jakiś wpływ na życie innego człowieka. Tak też było w moim przypadku.

„Jakaś niewidzialna siła nie pozwalała jej zaryzykować utraty fortuny, jak owemu bohaterowi z baśni Kraszewskiego „Kwiat paproci” (…). Wydaje się, że w realizacji zamierzeń przeszkadzał kolekcjonerce własny charakter, brak szczęścia do ludzi oraz fakt, że zbyt wielu wyciągało ręce po odziedziczone przez nią pieniądze. Nikt jednak nie dostaje od losu wszystkiego. Cyganka przepowiedziała Basi tylko bogactwo, nie obiecywała natomiast wielkiej sławy, szczęścia i spełnienia …” (s.246)

Inne recenzje