logo

Sprzysiężenie Katyliny. Wojna z Jugurtą

Sprzysiężenie Katyliny. Wojna z Jugurtą

Autor: Gajus Salustiusz Krispus
Wydawca: Czytelnik
Rok wydania: 2024
Okładka: twarda
Liczba stron: 256
Moja ocena:

Obrazek recenzji 7

Książkę do recenzji otrzymałem dzięki życzliwości Wydawnictwa Czytelnik, za co składam serdeczne podziękowania.

Wszystkie złe przykłady wzięły swój początek z dobrych precedensów. A kiedy władza dostaje się w ręce ludzi nieumiejących się z nią obchodzić albo mniej szlachetnych, nowy ów sposób karania zostaje zastosowany nie do tych, którzy na niego zasługują, lecz do niewinnych i niezasługujących. (s.108)

Lekturze dzieł starożytnych pisarzy, towarzyszy mi myśl o niezmienności ludzkiej natury, którą charakteryzują namiętności, chęć posiadania oraz pragnienie władzy. „Sprzysiężenie Katyliny” oraz „Wojna z Jugurtą” napisane w I w. p.n.e. przez rzymskiego polityka i historyka Salustiusza to ciekawe opowieści, które łączą dramatyczność narracji z silnym akcentem moralizatorskim. Choć warto od razu dodać, że sam autor nie był wolny do grzechów rzymskich elit, które z taką pieczołowitością i dokładnością opisuję.

„Sprzysiężenie Katyliny” to monografia o spisku Lucjusza Sergiusza Katyliny, który chciał obalić konsulów sprawujących władzę – Marka Tuliusza Cycerona i Gajusza Antoniusza Hybrydę. Natomiast „Wojna z Jugurtą” prezentuje zmagania armii rzymskiej z Numidą, którą rządził król Jugurta. Obszerny wstęp oraz tłumaczenie dwóch dzieł Salustiusza przygotował profesor Kazimierz Kumaniecki. Obecne wydane zostało uzupełnione o mapy, ilustracje, tablicę genealogiczną oraz obszerny indeks.

Żołnierze chętniej znosili trudy, w których także sam wódz naczelny bierze udział. I rzeczywiście, Mariusz zarówno wtedy, jak i w innych okresach wojny jugurtyńskiej raczej wzbudzaniem poczucia honoru u żołnierzy niż karami trzymał wojsko w karbach: jedni mówili, że robił to z chęci popularności, inni, że twardy sposób życia, do którego nawykł od dzieciństwa, i inne takie rzeczy, które inni uważają za nieszczęście, on uważał za przyjemność; w każdym razie jednak wszystko szło dobrze i składnie, i całkiem tak samo, jak pod najbardziej surowym dowódcą. (s.224)

Dzieła Salustiusza, trzeba przyznać czyta się znakomicie. Z każdą stroną, jego opowieść jak krople dobrego wina „rozpływają się” po całym ciele powodując tą chwilową rozkosz zapomnienia od codziennych trosk. Rzymski historyk i polityk był członkiem elit, przedstawia na kartach swoich dwóch prac historycznych obraz rzymskiego społeczeństwa. Swoje dzieła pisał w epoce przełomu – przejścia z czasów republiki do cesarstwa – gdy nie wiedziano jeszcze w którym kierunku ostatecznie podąży Rzym.

Stąd jak podkreśla we wstępie profesor Kumaniecki: „przeszłość do której zwracał się Salustiusz, musiała go napawać jak najbardziej gorzkim pesymizmem”. Choć sam nie wolny od grzechów (jak tłumaczy młodości, ponieważ swoje dzieła pisał gdy był już na „politycznej emeryturze”) dostrzega to co trapi społeczeństwo rzymskie. Rozpusta, pragnienie bogactw, marnowanie sił na gnuśności czy brak zgody – to jedne z czynników, w których upatruje zanik rzymskich ideałów, które przyczyniły się do chwały i potęgi Republiki.

Tymczasem Jugurta, zarzuciwszy myśl o kapitulacji i rozpocząwszy wojnę na nowo, czynił wszechstronne przygotowania z wielką dokładnością: śpieszył się, gromadził wojsko; miasta, które od niego poprzednio odpadły, starał się przyciągnąć na swoją stronę sianiem postrachu albo obietnicami nagród; terytoria będące w jego ręku fortyfikował; (s.192)

Nie oznacza to jednak, że jego dzieło ma wyłącznie moralizatorską formę, pisaną dla przyszłych pokoleń, ostrzegając przed grzechami swoich protoplastów. Salustiusz jest także całkiem niezłym warsztatowo historykiem, który pisząc współcześnie „ma popularyzatorskie zacięcie” w przedstawianiu dawnych dziejów. To co wyróżnia jego opowieść to z pewnością ciekawe charakterystyki głównych bohaterów obu dzieł. Czujemy, że mamy kontakt z ludźmi, którzy są autentyczni w tym co robili. Salustiusz poprzez nieco uszczypliwe opisy, niezwykle dynamiczna narrację oraz trzymanie w napięciu swojego czytelnika, powoduje, że jego dzieła odbiera się momentami jak dobrą powieść.

Mnie osobiście najbardziej zachwyciły przytoczenie mów poszczególnych bohaterów. Zawarte są w nich cenne spostrzeżenia, podkreślenia swojej pozycji, ale także brutalna i twarda polityka, w której nie ma miejsca na jakąkolwiek słabość. Słabości są wykorzystywane z lubością przez przeciwników, którzy nie cofną się przed niczym aby osiągnąć swój cel. Nawet jeżeli miałby on być niecny i parszywy. Cóż więcej pisać – czytajcie dzieła starożytnych. To wciąż doskonała kopalnia wiedzy o nas samych.

Kiedy więc po wielu kłopotach i niebezpieczeństwach odpocząłem duchowo i postanowiłem resztę życia spędzić z dala od polityki, nie miałem zamiaru oddawać się wywczasom w gnuśności i nieróbstwie albo też pędzić życie, zajmując się uprawą roli czy polowaniem, zajęciami odpowiednimi dla niewolników, lecz powróciwszy do tego zamiaru i tych zamiłowań, od jakich poprzednio odciągnęła mnie fałszywa ambicja, postanowiłem dzieje narodu rzymskiego opracować monograficznie, według tego, jak mi się pewne wypadki wydawały godne pamięci, i to tym więcej, że umysł mój był wolny od nadziei, strachu i partyjnictwa. (s.69)

 

Inne recenzje